manu in ferrum manu in ferrum
712
BLOG

Siekiera i nóż jako element "europejskiego" stylu życia

manu in ferrum manu in ferrum Polityka Obserwuj notkę 9

Zeszły czwartek,Nicea, ciężarówka rozjeżdża tłum ludzi na deptaku.

Wczoraj jakiś Afgańczyk szalał z siekierą w pociągu w Bawarii. Z okrzykiem Allach Akbar zranił poważnie kilka osób, został zabity przez policję.

Dzisiaj we Francji, urodzony w Maroku, kolejny wyznawca "religii pokoju" zaatakował nożem matkę i jej trzy córki bo jego zdaniem były zbyt skąpo odziane. Najmłodsza jest w stanie krytycznym. Swoją drogą, co trzeba mieć w głowie by widok ośmioletniego dziecka uznawać za " nieprzyzwoity"...

Tak wygląda obecnie realne życie Europejczyków w stworzonym na Zachodzie multikulturalnym raju. Nie znają dnia ani godziny, wyjście na ulicę jest sportem ekstremalnym, który wymaga by mieli oczy dookoła głowy, strzeżąc siebie, swoich bliskich przed nadjeżdżającymi ciężarkówami, pasażerami pociągów, metra, ludźmi mieszkającymi w tym samym ośrodku wypoczynkowym, bo każdy z nich, a zwłaszcza ci o ciemniejszej karnacji, mogą w każdej chwili wyciągnąć z zanadrza siekierę i ich zaciukać. 

To że obecna elita polityczna Zachodu nie jest w stanie rozwiązać problemu islamskiego terroryzmu jest sprawą oczywistą. Sterroryzowani polityczna poprawnością, są w stanie co prawda przyznać, jak Hollande, że Francja stoi w obliczu wojny domowej, ale nie potrafią wyciągnąć wniosków z tak postawionej diagnozy.OK,mają wojnę i co dalej? Wszystko zostaje po staremu? Nic nie zmieniają, ględzą jedynie komunały o konieczności zachowania jedności i solidarności w obliczu terroryzmu. Tymczasem jest oczywistym, że wojna wymaga radykalnych środków, nie da się jej wygrać humanitarnie nie brudząc sobie sumienia i rąk.

Nie da się utrzymywać fikcji, że islam jest taką samą religią jak wszystkie inne. Nie jest.Jeżeli to spośród jej wyznawców rekrutuje się obecnie 99% terrorystów to niestety ma swoje konsekwencje także dla tych muzułmanów, którzy nie są niczemu winni. Przykre? Niesprawiedliwe? Okrutne? Z pewnością, ale taka właśnie jest wojna. Czy wśród Niemców, którzy wywołali IIWŚ nie było uczciwych ludzi, którzy nie chcieli mieć nic wspólnego z awantura w którą wplątali ich rodacy? Byli, a jednak musieli zapłacić cenę, czasami bardzo wysoką, za zbrodnie popełnione przez Niemców, którzy uwierzyli w morderczą ideologię. Niestety, by wojnę wygrać trzeba być bezwzglednym i pogodzić się z tym że ucierpią niewinni. Terroryści nie maja takich skrupułów i tą wojnę jak na razie wygrywają. Z tym, że wszystko ma swoje granice. Wobec dalszej bezczynności i nieudolności swoich władz, sprawy wezmą w końcu w ręce sami ludzie. Po prostu, po kolejnej masakrze jakiś oszalały z rozpaczy ojciec, brat, mąż postanowi sam wymierzyć sprawiedliwość i znajdzie tłum chętnych by mu pomóc. Zapewne także wśród policjantów i żołnierzy. A na takiej wojnie, gdy to tłum weźmie sprawy w swoje ręce, to już nie będzie kompletnie żadnych zasad lecz jedna wielka rzeźnia, w czym notabene, Francja ma wielkie tradycje.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka